To, co matka czyta dzieciom na dobranoc, „Detektyw Nosek i porywacze” Marian Orłoń
TU czytamy na dobranoc
To co kocham, pozwala mi budzić się każdego ranka i uśmiechać się do ludzi. Przy życiu trzyma mnie wiele rzeczy: moje dzieci, mąż, rodzina, przyjaciele i zwyczajne-niezwyczajne piękno świata. Ale tym, co pozwala mi czuć, że poza rzeczywistością dookoła, jest coś więcej, to co pozwala mi spokojnie zasnąć – to KSIĄŻKA. Bez niej nie potrafię normalnie egzystować, czasem wystarczy kilka linijek, czasem kilka stron, żebym oderwała się od świata i utonęła w magii liter.
Czytam ja i czytają moje dzieci – czytają – słuchają. Naturalnie przekazana miłość do literatury, tej dziecięcej, która fascynuje moje gwiazdy, to sukces. Dziewczyny, Hania lat 7 i Kasia 5,5, nie pójdą spać bez choćby jednej bajeczki do poduszeczki.
TAM GDZIE MATKA CZYTA NA DOBRANOC
Nie mam pojęcia gdzie podziały się czasy, kiedy najlepszym prezentem była książka… Choć zdarza się oczywiście kręcenie noskiem, to jednak po chwili zabawki idą na bok, a dziewczyny zaczynają zabawę w bibliotekę. Pani bibliotekarka Hania wypisuje karty, poleca pozycje i serdeczności z jej strony ale i stanowczości jest aż nadto.
Dla chłopca, „synka” Kasi, poleca np. Detektywa Noska autorstwa Mariana Orłonia, wydana w Wydawnictwie Dwie Siostry. Pies głównego bohatera zostaje porwany przez niezbyt „rozgarniętych” przestępców. Nie jest to zwykły pies, o nie!!!! Jest to baaaardzo mądre i wyjątkowe zwierzę. Posiada pewne ukryte talenty. Całość dopełniają ilustracje Jerzego Flisaka, co dodatkowo stymuluje twórczo moje dziewczyny, które uwielbiają rysować. Na pozór prosta, choć jakże wyjątkowa kreska ilustratora, działa na wyobraźnię i zachęca do twórczości.
„Książka ta na pewno zainteresuje tego chłopca, choć córeczkę również, ale można ją czytać w dzień, bo jeśli synek jest mały, to wieczorem może zbyt się zdenerwować” – zauważa pani Hania.
Przez drzwi chciałabym dopowiedzieć córkom vel bibliotekarce i mamusi, że jest więcej części, kolejna leży na półce, ale nie chcę przeszkadzać w zabawie… Choć w zasadzie to zawsze mogę wypożyczyć książkę dla córeczki, pani Hania bez problemu zapisze mnie do swojej biblioteki…
Opowiadanie o książkach idzie dziewczynom świetnie, czasem jak widać podsłuchuję i nadziwić się nie mogę pomysłom, jakie rodzą się w małych główkach. Dobrze wiem, że te pomysły zdecydowanie zalęgły się, w dużej mierze, dzięki czytaniu na dobranoc.
Nie mówmy więc tylko dobranoc, CZYTAJMY na dobranoc 🙂
Joanna Kietlińska – Tam, gdzie matka mówi dobranoc
You must be logged in to post a comment.