Recenzja – „Moja asteroida” Elżbieta Ceglarek

„Moja asteroida”

Każdy, kto lubi czytać, po jakimś czasie ma już zwykle wyrobiony gust czytelniczy i w zetknięciu z książką czuje, co spodoba mu się bardziej, a co mniej. Każdy z nas ma przecież ulubione tematy, ulubione rodzaje i gatunki, poza tym często dobieramy lektury pod wpływem nastroju…

Za oknem jesień, więcej deszczu i wiatru, a my wygodnie w fotelu, w ciepłym domu, możemy z kotem na kolanach (a czasem nawet i dwoma kotami) czytać i rozmyślać, kątem oka obserwować bawiące się dzieci – to wersja sielankowa 🙂 jak na poniższym obrazku 🙂

I nie grozi nam zderzenie z żadną asteroidą, choć… Możemy sobie o niej  właściwie poczytać…

„Moja asteroida” to książka autorstwa Elżbiety Ceglarek, autorki „Drugiego życia Leny”, obie pozycje ukazały się w Wydawnictwie Rozpisani.pl.

 

ZOSIA

Bohaterką „Mojej asteroidy” jest Zosia, kobieta trzydziestoparoletnia, która poszukuje w swoim życiu miłości. Wydaje się być bardzo poukładana, wie czego chciałaby od życia, jednak kiedy przychodzi kryzysowa sytuacja, Zosia traci grunt pod nogami. Zdradzona przez ukochanego, szuka własnej drogi i sama siebie w głębi duszy pyta, czego pragnie i do czego dąży.
Asteroida krąży wokół Słońca, dla Zofii słońcem tym wydaje się być miłość i szczęście, jednak równocześnie sama również jest niczym „ciało niebieskie” wokół niej krążą bowiem mężczyźni, którzy walczą o względy młodej kobiety. Jednak dla asteroidy istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że może rozbić się lub zderzyć z innym obiektem…asteroida, mojaasteroida,
Powieść Elżbiety Ceglarek zdecydowanie skierowana jest do pań, które zagubione poszukują odpowiedzi na pytania dotyczące skomplikowanych relacji pomiędzy mężczyznami a kobietami.
Zdrada bowiem okazuje się w książce kluczowym tematem, a konsekwencje, które ze sobą niesie, są bardzo bolesne, zwłaszcza dla płci pięknej…
Zofia zaprzyjaźnia się z lekarzem, a jej ukochany pilot Leon, mimo iż zdradził, nadal chce ją mieć tylko dla siebie, dlatego też od momentu straty zaufania do mężczyzn jest niczym lód czy skała – tu znowu symboliczne nawiązanie do asteroidy. Aby sprawy nie były zbyt proste, Janusz – szef Zosi i Leona – również pragnie skorzystać z tej  kryzysowej dla wszystkich stron sytuacji. Niestety bohaterowie jeden za drugim niosą ze sobą krzywdę, której ofiarami stają się bliscy.
Zofia, inteligentna przecież stewardessa, zostaje właściwie wplątana w sytuacje bardzo trudne, jej wybory, zresztą tak jak i pozostałych bohaterów, nie do końca wydają się trafione a bycie fair wobec innych ludzi niestety nie jest powszechne wśród bohaterów „Mojej asteroidy”. Nadzieją stają się kolejne wydarzenia, które przynosi los i choć sprawy nadal są skomplikowane, to nadzieja przecież umiera ostatnia…

CZYTAMY

Przyznam, że nie jest to może lektura najzupełniej w moim guście i w moim stylu, warto jednak czasem sięgnąć po coś innego niż zwykle. Ktoś niewątpliwie włożył wysiłek i swoje serce w napisanie książki i w tym wypadku, w wydanie jej. Myślę, że z pewnością znajdą się osoby, które polubią Zosię i wraz z nią będą szły przez życie i oddawały się refleksjom na temat ludzkich dylematów. Nawet znam jedną taką osobę, do tego mężczyznę, któremu jutro podaruję tę książkę. Kolejny czytelnik doceni trud pisarza, a to przecież też jest równie ważne w twórczości.
Życzę miłej lektury a Autorce gratuluję pasji i odwagi, self-publishing w dzisiejszych czasach niewątpliwie wymaga odwagi i pasji, ale dla wielu jest spełnieniem marzeń!  🙂 A czyż nie o to właśnie w życiu chodzi, aby spełniać swoje i innych marzenia?