Recenzja – „Wielka kolekcja bajek, O przygodach Maszy i Niedźwiedzia”, Egmont

Recenzja – „Wielka kolekcja bajek, O przygodach Maszy i Niedźwiedzia”, Egmont
Nad fenomenem Maszy i Niedźwiedzia zastanawiał się chyba każdy, kto ma w domu dziecko. Maszki zaatakowały nasze dzieci i atakują zewsząd: z tv, z półek sklepowych, atakują nawet nad morzem czy w górach (same spotkałyśmy Maszkę w Kołobrzegu tego lata)! Ale atak, choć trochę osłabł, działa nadal, chyba już podprogowo 😉 przynajmniej na moje dziewczyny.
Dzięki Maszce przypomniałam sobie piosenkę, którą śpiewaliśmy po rosyjsku -„Zawsze niech będzie słońce” (a teraz Wy sobie pośpiewacie w środku nocy kiedy się zbudzicie ;)). Od tego momentu co jakiś czas Kasia prosi, żebym śpiewała na zmianę po rosyjsku Пусть всегда будет солнце i po niemiecku O Tannenbaum (i nieważne, że to jeszcze nie są święta…)
Jednak sama przyznaję, że Maszka jest świetna, trochę „szyta” na miarę naszego poczciwego Wilka i Zająca, a nawet lepsza, bo bardzo dla dzieci, choć dorośli oglądają ją też nałogowo.
Nic dziwnego więc, że co jakiś czas moje dziecko przynosi z biblioteki tę samą książkę. Świadomość tego, że już ją czytałyśmy, nie robi żadnej różnicy. Przyznam, że i dla mnie nie jest to problem ponieważ radość, która płynie z czytania historii Maszy i Niedźwiedzia jest zawsze taka sama i zawsze ogromna. Na dobranoc trochę śmiechu nie zaszkodzi, mięśnie twarzy się rozluźnią a dziewczynki będą planowały kolejny dzień z psotami – niczym Maszki 🙂

 

 

„Kreska, kreska, oko z uchem…. wyszedł Niedźwiedź z wielkim brzuchem!” – salwa śmiechu – kurtyna! Tak wygląda kwintesencja szczęścia 🙂

 

A historie Maszy bywają niesamowite tak naprawdę, bardzo wesołe, pełne inteligentnego humoru, choć czasem bliskiego absurdowi ;), do tego ilustracje całkowicie pochłaniają dzieciaki, które wystarczy, że zobaczą Wilki, Wiewiórkę, mojego ulubionego Prosiaka czy Niedźwiedzia, po prostu piszczą z radości.
Polecać nie trzeba myślę 🙂 wystarczy czytać 🙂