„Zbrodnie prawie doskonałe, Policyjne Archiwum X”, Iza Michalewicz; Wydawnictwo Znak

„Zbrodnie prawie doskonałe, Policyjne Archiwum X”, Iza Michalewicz; Wydawnictwo Znak

Odwaga i sprawiedliwość – Iza Michalewicz!

Są historie, które czytamy z zapartym tchem! Są takie, które mrożą krew w żyłach sprawiają, że nasz rozsądek podpowiada, aby nie brnąć dalej i odpuścić… Dla własnego dobra…

Wracam do książki „Zbrodnie prawie doskonałe, Policyjne Archiwum X” Izy Michalewicz wydanej przez Wydawnictwo Znak, tak naprawdę zachęcona przez samą Autorkę. Jak napisała „Odwaga jest kobietą”…

Jestem pełna podziwu dla Izy Michalewicz za to, że ma tyle hartu ducha aby walczyć z niesprawiedliwością. Ona nie tylko instynktownie ją czuje, ale co najważniejsze, potrafi o tym głośno mówić. Zastanawiałam się, czy pracując nad reportażami zamieszczonymi w książce często się bała? Na pewno tak, nie wierzę, że dotykając tylu spraw, miała poczucie komfortu. Jednak kiedy mówiła A, zaraz potem miała odwagę, aby powiedzieć B… Lektura jest więc dla mnie nie tylko opowieścią o tragediach ludzkich, ale również opowieścią o odwadze samej Autorki! Parafrazując: Odwaga jest kobietą, a na imię jej Iza…

Ciężki kaliber dla wyobraźni

Kiedy powróciłam do lektury, stwierdziłam, że przynajmniej w moim przypadku, kiedy odpuściłam, chyba nie tylko o własną odwagę tu chodziło. Myślę, że głównie o to, w jaki sposób reportaże są napisane! Jest to bowiem bardzo „ciężki kaliber”, ciężki, w znaczeniu – ostry, celujący w samo sedno, a przy tym niesamowicie sugestywny! Reporterka kreśli piórem tak wyraziste wizje, że naprawdę brakuje nam tchu podczas ich zgłębiania…

Poddałam się, czytając historię  śmierci dwóch młodych chłopców, po fragmencie dotyczącym zabitego przez Piotra Trojaka, Marcina. Iza Michalewicz przytoczyła bowiem w pewnym momencie słowa kolegi, który opowiadał, że chłopiec dzień przed swoją śmiercią, zbierał puszki po festynie… Nie wytrzymałam napięcia, które reporterka dawkowała niczym lekarstwo, albo truciznę…

Jeden z policjantów powie „Ta sprawa, to nie są dwie lecz trzy tragedie. Rodzin zamordowanych chłopców i Tomasza Kułaczewskiego, ofiary policyjnych i prokuratorskich błędów”. Trzeba mieć naprawdę wiele siły, żeby przeżyć takie tragedie, ale również aby nad nimi pracować i potem o nich napisać… Trzeba mieć też odwagę aby o nich czytać, bo taki świat zwykle przeraża. Przeszłam więc na drugą stronę, zamknęłam wrota pt. „poddaję się” i postanowiłam czytać dalej…

Siła odwagi

Sposób w jaki Iza Michalewicz opowiada o  rodzinach i bliskich, oraz o ludziach, którzy byli związani z tematami poruszanymi w książce, pochłania czytelnika na dłuższy czas…

Archiwum X czyli grupy policjantów badających stare, nierozstrzygnięte, czy niejasne sprawy sprzed lat, to naprawdę niewygodne „organizacje”. Nikt nie lubi być rozliczanym z przeszłości, zwłaszcza jeśli mógł popełnić błąd. Ale Archiwum nadaje również i przede wszystkim, wielu rodzinom nowego „sensu istnienia”… Ci chcą, aby prawda wyszła na jaw, aby ujrzała światło dzienne… Pozostawieni sami sobie, z masą pytań i wątpliwości, chcą by wysłuchał ich ktoś jeszcze. Autorka „Zbrodni prawie doskonałych” oddaje im więc do ręki reportaże, które na pewno przyniosą jakąś ulgę. Odsuną samotność w tragedii choćby na chwilę, zapewnią spokój i „jakieś” poczucie sprawiedliwości…

Każdy szczegół zostaje skrupulatnie na nowo wskrzeszony, każda emocja obejrzana pod lupą… Zarówno przez policjantów z Archiwum X, ale i przez samą autorkę reportaży! To, czego nie widział lub co ominął jeden (świadomie czy nieświadomie), po latach dostrzeże ktoś inny…

Autorka wskrzesza m. in. sprawy: studentów zamordowanych w górach, morderstwa dokonanego pod wpływem filmu „Milczenie Owiec”, zabójstwa Jaroszewiczów, morderstwa dwóch chłopców i tragedii niesłusznie skazanego za ich śmierć człowieka, podejrzane „samobójstwo” młodej mężatki… Dotyka ona niemal morderców, stara się dostrzec wszystkie motywy, jakimi mogli się kierować. Podziwia tych, którzy są oddani sprawiedliwości, o nich pisze i im się kłania. Ale głośno mówi również o zaniedbaniach, głupocie ludzkiej, niewygodnych faktach… Wielowymiarowość jej reportaży, poruszy każdego!

Polecam!

Świat który pokazuje Iza Michalewicz fascynuje ale również przeraża. Wszystkie uczucia podczas zgłębiania lektury, zdają się w nas pojawiać jednocześnie… Autorka nie zamiata pod dywan spraw niewygodnych, ale mówi o nich otwarcie, dbając o ludzi, którzy mogliby ucierpieć. Równocześnie bezkompromisowo, stara się być na tyle dociekliwa i skrupulatna, na ile  jest to w danym momencie możliwe…

Jestem pewna, że  echo reportaży  Izy Michalewicz oraz pracy Archiwum X już na zawsze pozostanie w każdym człowieku po TAKIEJ lekturze…



1 thought on “„Zbrodnie prawie doskonałe, Policyjne Archiwum X”, Iza Michalewicz; Wydawnictwo Znak”

  • Dodana do listy. Ja z kryminałów polecam serdecznie „Śmierć w Chateau Bremont”