Nie na dobranoc – „Zbrodnie prawie doskonałe, Policyjne Archiwum X”, Iza Michalewicz, Wydawnictwo Znak

Tego nie można nazwać recenzją!
Zastanawiałam się już nie raz nad tym, jakie życie wewnętrzne mają osoby, które zajmują się zabójstwami, morderstwami, zaginięciami… Jak mogą „normalnie” żyć? Świadomość rzeczy, które wymykają się rozumowi ludzkiemu, czasem przeraża „prostego człowieka”… Osobiście ludzi, którzy na co dzień „żyją” tragedią innych, najzwyczajniej w świecie podziwiam i jestem w stanie wiele im wybaczyć… Psychika ludzka, to głębia, w której można pływać, ale w której równie dobrze można się utopić…
„Zbrodnie prawie doskonałe, Policyjne Archiwum X” Izy Michalewicz, Wydawnictwo Znak, kończę na stronie 168, mimo że książka ma 375… Być może, gdyby cała opowieść autorki była fikcją literacką, czytałabym dalej. Książka jest jednak reportażem, do tego jest bardzo sugestywna. Po prostu nie jestem w stanie jej przeczytać w całości… Oszukiwałam siebie samą przez pierwsze 168 stron, dalej już nie mogę!
Myślę, że dla wielu będzie to znak, że książka jest naprawdę MOCNA!
Archiwum X
Czy to możliwe, żeby człowiek rozpłynął się w powietrzu niczym kamfora? Czy zabójca, choćby zatarł wszystkie swoje ślady, jest w stanie powstrzymać się przed kolejnymi morderstwami?
Jedno jest pewne – po lekturze książki z stwierdzimy, że świat jest niesprawiedliwy!
Autorka bierze pod lupę sprawy, które na nowo podejmuje tzw. Archiwum X, zawiązane dzięki emerytowanemu policjantowi Karolowi Suderowi. Organizacja ma zajmować się nierozwiązanymi sprawami sprzed lat, zamkniętymi w czeluściach archiwów. Wiele z nich na nowo zostaje zbadana i dzięki wnikliwości współpracujących ze sobą wytrwałych policjantów, rozwiązana. Będą jednak takie, które na zawsze pozostaną tajemnicą morderców!
Autorka bardzo szczegółowo, językiem czasem wręcz poetyckim, opowiada o okolicznościach sprzed tragedii, po czym zabiera nas w miejsca, w które tak naprawdę sami nie wiemy, czy powinniśmy wyruszyć. Pisze o tym w sposób mistrzowski tak, że wrażliwość czytelnika wystawiona zostaje na próbę! Ja nie wytrzymałam napięcia! Warto było jednak spróbować…
Polecam, nie sobie… ale osobom o stalowych nerwach…
Joanna Kietlińska
Tam, gdzie matka mówi dobranoc
You must be logged in to post a comment.